1. |
||||
Kryvava-čyrvonaj imhłoj niebaschiłu
Zakat adbivajecca ŭ vodnym lusterku.
Skroź ciažar hrymotaŭ niačystaja siła
Spraŭlaje svoj šabaš na mohiłkach śvietu.
Sam kniaź Lucyfier ryje miorzłuju hlebu,
U mahiłu chavajučy miortvaje leta.
Pakinuŭšy vodcisk na vosieńskim niebe,
Zharaje miž chmarami štamp Bafamieta.
Sałodkaj kryvioju kazła adpuščeńnia
Napjecca ŭładyka padziemnaha carstva
I ludziam dla žartu zamiest azareńnia
Padoryć kašmary z čartohaŭ varjactva.
Na tvary ich zmročnym kryvaja ŭśmieška
Ŭsprymiecca zvonku, jak znak fatalizma.
Na ciełach zastanucca šramaŭ pareštki,
Što djabał pakinie padčas ekzarcyzma.
U žudasnych snach, što kalečać prytomnaść,
Pustyja chviliny źlivajucca ŭ viečnaść,
Hublajučy sens adšukać narmalovaść,
Što byccam by viernie źviaram čałaviečnaść.
U marnych badziańniach pa smrodnych prytonach,
Dzie źvieku na rozum zanižany ceńnik,
Sustrenucca zdani, jakim usio roŭna -
Chto ź ich paranojik, chto ź ich šyzafrenik.
|
||||
2. |
Adračeńnie (Renounce)
05:20
|
|||
Biaskoncaj darohaj ŭ biaskolernym śnie
Badzialisia šeryja cieni aniołaŭ.
Naskroź jany mokli ŭ chałodnym daždžy
Ci hrelisia ŭ promniach niajarkaha sonca.
Im jak i ranej žadałasia žyć,
Ale nie chapała na hetaje mocy:
Biez kryłaŭ ich sutnaść rabiłasia kvołaj,
A voli stavała, niby ŭ turmie.
Byli jany lalkami ŭ viečnaj hulni,
Jakuju hulali niabiosnyja sily.
Byli to čarciami, što siejuć chaos,
A to cheruvimami śvietłaha boha.
I voś napatkaŭ ich biez zajzdraści los,
Jak sotni da ich, jakich było mnoha, -
Za sprobu stać roŭniaj im zrezali kryły
I skinuli ŭ biezdań z niabios vyšyni.
Ciažkim na ziamlu było toje padzieńnie,
Adviečnym zrabiłasia toje vyhnańnie.
Ni bohu, ni djabłu, ni ludziam u cełym
Nie stała nijakaje spravy da zdradnikaŭ.
A z ciaham stahoddziaŭ rastajali cieły,
Pakinuŭšy tolki šeryja zdani,
Jakija ŭ znak pomsty zamiest spačuvańnia
Ad usich atrymali adno adračeńnie.
Pra ich uspaminy paŭsiul źbierahlisia:
U razvalinach chat, što stajać u adzinocie;
U vietrach, što viejuć u chałodnych pustyniach;
Ludziach, što nikomy daŭno nie patrebny.
U marnych žadańniach źmianić svajo imia
Imknucca jany stać dryhvianistaj hlebaj
I raz, patanuŭšy ŭ mutnym bałocie,
Zabyć nazaŭždy, jak ad ich adraklisia.
|
||||
3. |
||||
Čornych dziej čarada, da depresiji roŭnych,
Zapaŭniała saboj čorna-biełyja dni.
Dziŭnych dumak malunak staŭ vielmi padobny
Na rehistr imionaŭ z hranitnaj ściany.
Nie znajści svoj spakoj na kryvavaj ściažyncy
Nie zhubiŭšy ŭ sercy ni kropli śviatła,
Nie prymusić siabe z pustatoj prymirycca -
Pustatoj, što ŭ žyćci tvaim mesca znajšła.
Lije voseński doždž na strechi barakaŭ -
Toj apošni prystanak žyvych mierćviakoŭ.
Ledzianyja viatry šerym vosieńskim rankam
Pišuć šery pejzaž na pałotniščach snoŭ.
Kula ŭ skroniu – i dušy imčacca ŭ viečnaść,
Cieły rvucca kahortaj hałodnych sabak.
Viekaviečny nahad pra žyćcia skaraciečnaść
Napisany kryvioju na mahilnych kryžach.
Ściorsia z pamiaci vobraz istot biez abliččaŭ,
Bo daščentu zhareŭ jon u viečnym ahni,
Dy pakinuŭ z saboju adno papiališča
I rehistr imionaŭ z hranitnaj ściany.
Znoŭ ściudzionyja vietry na mohiłkach vyjuć,
Praz hady šery doždž nad kryžami nie ścich.
Cieni chodziać miž imi ŭ ślapoj nastalhiji,
Jak kaliści chadzili šlachami žyvych.
|
||||
4. |
||||
Ziamla dryžyć pad zvonam zbroji, dzie vojski mierajucca słavaj,
Nad joj lacić, lažyć pad joju šmattonny płast padziej kryvavych.
Ziamnych čarviej čakaje śviata pad huk truby anioła mroji,
I mierna kročyć duch praklaćcia pa horach trupaŭ paśla boju.
Ahoń, što palić strechi chataŭ i seje śmierć pamiž lasoŭ,
U kastryščach la sakralnych statuj spraŭlaje ŭ viečnaść karaloŭ.
Ahoń śviaty – i heta honar zhareć na rytualnaj vyspie,
Kab dla naščadkaŭ praz stahoddzi paŭstać u vieličnym abliččy.
Chałodny viecier dźmie nad polem, haračy połymia raznosić.
Niama pakut, niama niavoli – nad hetym hruhan pilna sočyć.
Lacić pa vietry vola roku, ściskajučy niamyja chmary:
Addajsia im, addajsia zmroku, kamu patrebny budzieš starym?
U vadzie vaennaha lusterka ty ŭbačyš usio jak dziŭny son:
Nie bojsia, što baron – kaleka, usio horš, kali žabrak – baron.
Adnoj vializnaju rakoju saljucca tysiačy daroh,
Jakija tych, chto vybraŭ zbroju, źviaduć da piekłavych varot.
|
||||
5. |
||||
U płoć achviarny nož pranik,
Niby ŭ došku ćvik.
Zakat apošnich dzion ziamnych
Perad vačyma źnik.
Na čornym ałtary, jak u varjackim śnie,
Pamierkłaha śviatła šaman u ekstazie kliča śmierć.
Barvovy niebaschił pamiž chałodnych chmar
Kryvioj achviarnaha raba praljecca na ałtar.
Pa-nad ziamloju, by praklon,
Uźlacić kamienny cmok,
Pamierłym soncam stanie jon
Pamiž sivych abłok.
Čuješ pad miortvym soncam hołas pamierłych prodkaŭ?
Tych, što ciabie spatkajuć u ciemry ŭ chutkim časie.
Bačyš? U piekle čerci hrejuć katły iznoŭ,
Topiačy dušy hrešnych u vadkaj kryvavaj mase.
Adkryje dźviery brama śmierci
I ź ciemry ciomnaje pračniecca.
Tam usio kańčatak svoj prymieryć
Tam kožny ŭ savan apraniecca.
Viečnaści sumny rok,
Ciemry kryvavy zmrok,
Budučyni słaby puls,
To – miortvaha sonca kult.
Biez sonca žyćcia niama,
Dzie ciemra ŭ svaich pravach.
Pa kostkach viadzie ŭ biaskoncaść
Kult miortvaha sonca.
|
||||
6. |
Schizma (Schism)
07:25
|
|||
Sotni rokaŭ hnijuć pakaleńni na padłohach draŭlanych cerkvaŭ,
Vodar tlenu błukaje pa kiellach i bliščaś na vačach maniety.
Tlejuć vuhli nad reštami chramaŭ, raspalajučy supraćstajańnie,
Dzie śviatoj kryvadušnaści źjava daharaje va ŭłasnym padmanie.
Kala ścien staražytnych zamkaŭ, što viaki baranili svabodu,
Zbudavali svaje chibarki natoŭpy žabrackaha zbrodu.
Ich duša padobna da zorki, što ściskajecca ŭ bieły karlik,
A pareštki schudniełaj płoci jak śviačny daharajuć abpałak.
Ich praroki ŭ varjackim ekstazie pišuć bibliji z mudrych słovaŭ,
Tam radki tańčać u djabalskim trańsie, zakładajučy viedaŭ asnovy.
Što ni fraza – nibyta paema, što ni słova – śviaty dziejasłoŭ.
Utvarajecca ŭ vyniku taja sistema, dzie ŭ asnovie nibyta luboŭ.
Zmarskich ža salonych vodaŭ, pakazaŭšy surovy stan,
Viadzie za saboj niepahodu biaźlitasny Levijafan.
I, prymajučy vobraz čorta, jon źniščaje ahmień byłoha,
Kab z pryšeściem čumnaja sotnia nie pakinuła bolš ničoha.
Bahachulny buntar, što maluje na ścianie vuhlom pientahramy,
Lepš za ŭsich razumieje, što lepiej nie budzie, u vačach nie chavajučy dramy.
Mierćviaki ž nie šukajuć zbaŭleńnia na padłohach draŭlanych cerkvaŭ,
Tolki veje ŭ pavietry hniły vodar tlenu i bliščać na vačach maniety.
|
||||
7. |
||||
Pahas ahoń u paŭmiortvym śviecie,
Što poŭny zvykłaje chłuśni,
Bo tolki dźmie pustelny viecier
U tvajoj maŭklivaj cišyni.
Žyvy pramień dalokich zorak
U niabiosach źnik šmat hod tamu,
Minaje śpiektar kalarovy
Tvaju hłuchuju cišyniu.
Ledź čutna padaje na hlebu
Słaby patok z kryvavych śloz
I lje z vačej, by tak i treba,
Ziamlu prachodziačy naskroź.
- Davoli słovaŭ, ich zališnie, -
Pramović, uźniaŭšy corny ściah,
Ułasny deman, što dapiša
Historyju tvajho žyćcia.
Kryštalny lod na čornym torfie
Stvaraje vieličny kantrast,
U jakim adbita, jak amorfna,
Ty baviš svoj žyćciovy čas.
U lusterku brudna-paŭsrebnym
Ty bačyš kvoły vobraz svoj,
Dzie zamianiajecca sucelnaść
Pustoj žyćciovaj cišynioj.
|
||||
8. |
||||
Jon stajaŭ siarod kryžoŭ nad ułasnaju mahiłaj,
Śmierć išła za im pa śledzie, abminaŭšy peraškody.
Kala dvuch apošnich tydniaŭ nie stavała bolej siłaŭ,
Kab skazać joj “Preč adsiul”, što kazaŭ daŭhija hody.
Śmierć pramoviła: “Davoli” i kranuła za adzieńnie.
“Šmat daroh ty źviedaŭ raniej, u apošniuju źbirajsia.
І, nie viedajučy strachu, anijakich tam sumnieńniaŭ,
Pa śladach dalokich prodkaŭ u kraj pamiorłych adpraŭlajsia”.
Dziŭny šlach da zabyćcia
Ŭ blakłaj mhlie niazbyŭnych maraŭ
Cień u pradśmiarotnym śnie napraročyła staromu.
U novy śviet pa chvalach mrojaŭ
Da śviatła biaskoncych zoraŭ
Jon viarnucca praz imhnieńnie byŭ, pavinny jak dadomu.
Jon patupiŭ pozirk udaleč, nie žadaŭšy bolej bačyć,
Jak milhajuć prad vačyma vieranicy rodnych tvaraŭ.
I adnak, nie škadavaŭ jon, što prychodzić čas addziačyć
Za praciahnutuju litaść u rodnaj chacie źviedać staraść.
|
Streaming and Download help
If you like Vox Mortuis, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp